Lwów…podróż sentymentalna. Stąd pochodzi moja rodzina od strony ojca. Jeden z braci pradziadka, Franciszek, poległ w obronie Lwowa w 1919 ale mężnie biły się wszystkie chłopaki w rodzinie. Przyjeżdżam zatem tutaj regularnie z byłego Breslau na wódeczkę i śledzika za tzw. grosz i za każdym razem wpadam w trans fantazji o tym jak było kiedyś dlaczego się spieprzyło i co mamy dzisiaj.