Nawa, miejska rzeźba od Oskar Zieta Prozessdesign.

Dokumentacja z pierwszego etapu montażu niezwykłej rzeźby zaprojektowanej w pracowni Prozessdesign Oskara Zięty na wrocławskiej Wyspie Daliowej.
„Nawa”, złożona z polerowanych łuków ze stali nierdzewnej wytworzonych technologią FIDU (skrót od Freie Innendruck Umformung – „formowania ciśnieniem wewnętrznym”), od początku wzbudzała wiele kontrowersji. Protestowali min. działacze Akcji Miasto, Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia i Wrocławskiego Ruchu Obywatelskiego. Kwota wydana na to dzieło rzędu 1,5 milona złotych szybko została przeliczona na adekwatną ilość placów zabaw, kilometrów chodników czy potencjalnie zasadzonych drzew. Sam Zięta komentując protesty tłumaczy, że na miasto należy patrzeć wielowymiarowo. Nie wie czy np. w Bilbao są wyremontowane chodniki, ale wie, że rozsławia je Muzeum Guggenheima, którego koszt budowy dzięki ilości turystów zwrócił się zresztą wielokrotnie. No coż, Nawa to na pewno nie Muzeum Guggenheima, ale mnie osobiście cieszy śmiała decyzja Magistratu, żeby inwestować w miejski design w dodatku powstały na bazie futurystycznych technologii opatentowanych przez artystę związanego z Wrocławiem a znanym na całym świecie. W tle oczywiście dyszy zaszczytne brzemię ESK 2016, w ramach której to Stolicy wypłynął pomysł na Dzieło. Zyska z pewnością sama Wyspa Daliowa, zlokalizowana w centrum miasta a przez lata zapuszczona i strasząca menelami.

A zatem najpierw setki godzin spędzone na spawaniu blach cienkich jak papier, rozpieraniu ich sprężonym powietrzem i pierwszym próbnym łączeniu wszystkich „bumerangów” w hali produkcyjnej w jednym z wrocławskich portów rzecznych…
 Potem skomplikowana operacja przewożenia wszystkich 35 elementów „Nawy” na pokład barki rzecznej, która w 3 turach wszystko dostarczy na Wyspę Daliową..
 Natępnie 5 godzinny rejs przez kanały i śluzy odrzańskie…
 Ostatnim rozdziałem pierwszego etapu montażu „Nawy” jest rozładunek i ustawienie wszystkich elementów w prawidłowej kolejności na specjalnie przygotowanym postumencie. Trzeba się śpieszyć bo pogoda zaczyna szwankować, w Czechach ulewne deszcze i nasi sąsiedzi zaczęli u siebie otwierać zbiorniki podnosząc poziom wody w Odrze. Jeżeli przekroczony zostanie stan alarmowy, to „Żwirek” holujący barkę, nie wydostanie się z pod Wyspy Daliowej przez Most Piaskowy..
 W międzyczasie poprawia się na chwilę pogoda i jest szansa żeby spokojnie dokończyć dzieła. Wszystkie ręce na „Nawę”..
Ten sympatyczny facet w kasku to sprawca całego zamieszania, Oskar Zięta. Jak widać żadnej pracy się nie boi..
 Można by jeszcze tak długo i zdaję sobie sprawę, że przekroczyłem wszystkie limity reportażowej relacji, ale to co niezwykłe w tej konstrukcji to to, że z każdego miejsca wygląda inaczej..
I to by na razie było na tyle. W drugi etapie nastąpi rozebranie „Nawy” z czarnej folii, Gmina uporządkuje teren a na koniec potrzeba będzie kilku tygodni polerki, żeby świeciła się jak..